NIC NOWEGO POD SŁOŃCEM to spektakl złożony z tekstów Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Mariana Hemara, Jerzego Jurandota, Bolesława Leśmiana czy Juliana Tuwima. Wieczór doskonałych utworów literackich okraszonych zabawnym komentarzem i refleksją aktora, który z wdziękiem kulturalnego, eleganckiego inteligenta międzywojnia wprowadza nas w atmosferę liryki, satyry i kabaretu. Spostrzeżenia twórców dwudziestolecia okazują się dziś wyjątkowo aktualne, zaś Sławomir Holland spontanicznie i brawurowo dzieli się z widzami przemyśleniami na temat motywu przewodniego spektaklu: nic nowego pod słońcem…
„Sławomir Holland, niczym wirtuoz, z łatwością wywołuje u widza cały wachlarz emocji: od gromkiego śmiechu przy tekstach kabaretowych, przez refleksję, aż po łzy wzruszenia, kiedy recytuje piękne i smutne wiersze o miłości „Dwoje ludzieńków” i „Pokoik na Hożej” (okazuje się, że wersja mówiona nie ustępuje śpiewanej). Aktor najwyraźniej lubi ryzyko: decyduje się na zaprezentowanie kilku utworów („Hottentotten”, „Piosenka międzypartyjna”, „Babcia przy radiu”), które ze względu na trudne zbitki słowne i intensywne tempo recytacji, sprawiają, że można sobie połamać język, ale Sławomir Holland wychodzi cało z tej próby. W programie znajduje się też wiersz mówiony charakterystyczną gwarą lwowską („Akrobata-mucha”) i kilka szmoncesów, w tym „Brydż”, „U lekarza”. Aktor proponuje widzomstatuswspółtwórców przedstawienia i pomiędzy poszczególnymi utworami zaprasza publiczność do zabawy, stawia pytania i zadaje zagadki.
„Nic nowego pod słońcem” to możliwość obcowania z tekstami o wysokich walorach literackich i ogromnym ładunku humoru, ale również okazja do zmierzenia się z prawdą o nas samych. A także do… zyskania dystansu, bo, jak przekonuje Sławomir Holland, nie warto narzekać na czasy, w których żyjemy. Wbrew pozorom kiedyś wcale nie było lepiej, a my sami, tak jak ci, którzy byli przed nami, i ci, którzy przyjdą po nas, jesteśmy przecież tylko na chwilę w theatrum mundi (teatrze świata).”
Joanna Chlebicka