W piątek, 20. sierpnia, w Ogrodzie dr. Roberta Kocha, odbyło się spotkanie Lecha Tuchockiego z miłośnikami lirycznej formy słowa pisanego, zorganizowane w związku z promocją wydanej przez niego książki „Poezja, czyli myśli powstrzymane w biegu”, w którym zebrane zostały wiersze Autora powstałe w ostatnim 25 - leciu. Część z nich była już publikowana w oddzielnych tomikach, które ukazywały się w przeszłości, niektóre zostały wydrukowane po raz pierwszy, a całość wzbogacają abstrakcyjne grafiki wykonane również ręką Poety i przez niego wybrane. Książka ma być niejako zwieńczeniem trwającej przez wiele lat przyjaźni z Euterpe, a wszystkie umieszczone w niej utwory zostały podzielone na kilka tematycznych części, z których każdą opatrzono specjalnym prologiem. Wieczór odbył się w sprzyjającej aurze ciepłego, odświeżonego popołudniową burzą, letniego wieczoru, który pięknie współgrał z atmosferą nietuzinkowego spotkania, a uczestniczyły w nim 3 pokolenia wolsztynian, spotkania okraszonego wzruszeniem, refleksją, nostalgicznym spojrzeniem za siebie i „na wprost” – w dni, których jeszcze nie znamy. Trawestując piosenkę Michała Bajora, można powiedzieć, że było
w nim „tyle radości co smutku, trochę chmur, trochę słońca, coś z początku, coś z końca, trochę pieprzu, ciut mięty…”. Z pewnością uśmiech na wielu twarzach wzbudziła recytacja wiersza dedykowanego wolsztynianom: „Wolsztyński spacer”, którego podjęły się 3 wnuczki Lecha Tuchockiego, oddane sercem Dziadkowi
i „zaułkom” naszego miasta. Najstarsza z nich, 12-letnia Julia, ubarwiła całość muzyką, wykonując na pianinie 3 nastrojowe walce.
Spotkanie zgodziła się poprowadzić, jak zawsze elokwentna, profesjonalna i zarażająca pozytywną energią pani Katarzyna Jęczmionka – kierownik Biura Promocji i Turystyki, dzięki której to niezwykle charyzmatyczne miejsce bywa często swoistą Mekką zarówno dla tych, którzy współtworzą kulturę w różnej formie, jak i tych, którzy szukają intelektualnych i estetycznych wrażeń, mając zawsze możliwość znalezienia odpowiedniej dla siebie „strawy duchowej”. Ogród dr. Roberta Kocha i jego atmosfera wydają się być stworzone dla tego rodzaju wydarzeń. Na koniec warto zacytować Lecha Tuchockiego, który pisze: „Poezja jest trudem i radością - trudem, bo pisanie wierszy jest jak budowanie z niewielu słów mostów do wielu ludzi; radością, gdy mosty są jak tęcze i spotykają się na nich nasze myśli”. Tym razem również w niezwykłym miejscu spotkali się ludzie, skonfrontowali swoje myśli i miejmy nadzieję, zabrali do domów trochę radości…
tekst: B.K.