21 października br. w Bibliotece Publicznej Miasta i Gminy Wolsztyn odbyło się „Spotkanie po latach” członków Chóru Męskiego „Kanon”. Zorganizowano je dokładnie w 10. rocznicę rozwiązania zespołu. Na spotkaniu wspominano koncerty, wyjazdy, uroczystości przygotowywane przez Chór, oglądano archiwalne filmy. Oczywiście nie zabrakło śpiewania pod batutą Zdzisława Barskiego, a przy udziale byłej dyrygentki Jadwigi Kos. We wspomnieniach uczestniczyły małżonki nieżyjących chórzystów. Burmistrz Wolsztyn wręczył przybyłym paniom róże. Oto krótka historia zespołu.
W roku 1973 rozpoczął swą działalność Męski Chór przy Kaplicy Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a[singleQuote]Paulo w Wolsztynie. Organistą w tej świątyni był Ludwik Urbaniak i to on podjął się tego dzieła, które przetrwało 30 lat. Zebrało się 13 osób i stworzyli chór, który śpiewał tylko w kaplicy. Podczas choroby organisty, chór zaczął prowadzić Stanisław Wower z Siedlca. Po śmierci pana Urbaniaka chórem zainteresował się Krzysztof Piechocki. Było mu jednak ciężko prowadzić chór ze względu na brak czasu i absorbującą pracę zawodową. Po roku ćwiczeń w 1983, a dokładnie po wakacjach, na wniosek Krzysztofa Piechockiego opiekę nad chórem przejął Wolsztyński Dom Kultury, a jego dyrygentem i opiekunem została Jadwiga Kos. Poszerzyła ona repertuar pieśni o kościelne, świeckie, wojskowe, biesiadne i nawet historyczne. Chór otrzymał nazwę nadaną przez panią Jadwigę jako „Męski Chór Kameralny” w Wolsztynie. Niestety, w roku 1984 musiała zrezygnować z pracy z powodu urlopu macierzyńskiego. Chórem zajął się Zdzisław Barski. Został kierownikiem i dyrygentem. Postanowiono nadać chórowi nazwę Męski Chór „Kanon”. Nazwę tę zaproponował Tadeusz Adamczak członek Chóru (bas) a wzięła się ta nazwa od Kanonu Dona nobis pacem („Obdarz nas pokojem”). Pracowano z pełnym zaangażowaniem dla miasta i śpiewano na różnych uroczystościach, bo w tym czasie Wolsztyn nie miał orkiestry dętej. Przybywało chętnych do śpiewania, ale też i ubywało ze względu na starość i niekiedy śmierć. Chórem zainteresował się Cech Rzemiosł Różnych w Wolsztynie. On to zafundował specjalne czarne garnitury, aby śpiewacy wyglądali jak prawdziwi artyści, tzn. równo ubrani, w białe koszule i muszki. Zaczęły się także wyjazdy poza Wolsztyn i warto zaznaczyć, że na nich obecność była 100%. Największą frekwencją chór cieszył się w latach 1985 – 1993. Było ponad 30 członków, a przewinęło się aż 61. Nowe ubrania śpiewacy otrzymali także za burmistrza Jana Wosia. W ostatnich latach Chór miał okazję brać udział w budowie dwóch kościołów – św. Józefa w Wolsztynie i pod wezwaniem Ojca Pio w Wilczu. To zaszczyt, ponieważ nie każdemu chórowi jest pisane śpiewanie w nowo powstającej wspólnocie i przy święceniu nowych kościołów. W 2002 roku w kościele św. Józefa powstał nowy Chór mieszany, a nasz Męski Chór się zestarzał i został rozwiązany, to był rok 2003. Spisane zostały dwie księgi – kroniki dokumentujące działalność Chóru i przekazane zostały do Muzeum Marcina Rożka w Wolsztynie, są ogólnie dostępne dla każdego zainteresowanego. Wiadomo, że służyły do napisania dwóch prac magisterskich.
Powyższe streszczenie spisał na potrzeby dzisiejszego spotkania były członek chóru Stanisław Olejniczak. Minęło 10 lat od rozwiązania zespołu i jego to inicjatywą było, aby po latach spotkać się ze wszystkimi, którzy jeszcze żyją.